piątek, 30 listopada 2018

5 pomysłów na prezenty, które nie zrujnują Twojego portfela


pomysły na tanie prezenty, świąteczny klimat, niedrogie prezenty świąteczne, tanie prezenty urodzinowe, drobne upominki dla najbliższych




Kiedy w powietrzu zaczyna powoli unosić się otulający zapach świątecznych świec, a my zamieniamy nasz ulubiony kubek na ten z wizerunkiem Mikołaja bądź reniferów, oznacza to, że Boże Narodzenie zbliża się wielkimi krokami i nadszedł już czas, by pomyśleć o prezentach dla najbliższych. Co jednak zrobić, gdy w głowie nie mamy żadnego konkretnego pomysłu na podarunek, a w dodatku nasze finanse są mocno ograniczone? Wówczas z pomocą przychodzi poniższa lista pięciu niskobudżetowych upominków, która mam nadzieję, wybawi Was z tej corocznej prezentowej opresji.


Książka


Wydaje mi się, że książka to forma prezentu, który mimo że jest powszechnie znany, to nie jest równie powszechnie doceniany i stosowany. Słowo pisane nie cieszy się dzisiaj dużym uznaniem, bo nie błyszczy jak diament, nie jest z jedwabiu i nie ma metki z logo Versace. Jednym zdaniem – nie wpasowuje się w dzisiejszą mocno skomercjalizowaną rzeczywistość. Z drugiej jednak strony na pewno każdy z nas pamięta moment, kiedy choć raz w życiu dostał z jakiejś okazji książkę, która totalnie nie wpasowała się w jego gusta – album o skarbach ziemi na Pierwszą Komunię Świętą, Biblia w wydaniu dziecięcym(nota bene leży w szafie nieużywana już ponad dwadzieścia lat, chętnie odsprzedam – stan idealny :p), czy następna z kolei wybrana bez zastanowienia książka kucharska to tylko niektóre spośród doznanych przeze mnie traum prezentowych. By uniknąć uszczęśliwiania kogoś na siłę nie kupujmy mu więc publikacji, które zamiast wzbogacić jego życie o pozytywne doznania i refleksje, wzbogaci je jedynie o prześladujący go jeszcze długo ból egzystencjalny. Jeśli na przykład wiemy, że ktoś z naszych bliskich ma dwie lewe ręce (ja) i z uporem maniaka przez bite dwie godziny usiłuje włożyć nitkę do igły (też ja), by zrobić tę przeklętą PENTELKĘ (ba, oczywiście, że ja!) to na litość boską nie znęcajmy się już nad nim dodatkowo i nie kupujmy mu bogato ilustrowanego albumu o najmodniejszych w tym sezonie ściegach krawieckich. Proszę.
Jako że temat książkowych wpadek mamy już za sobą, przejdźmy teraz do zasadniczego pytania – jaką książkę wybrać? Cóż, jeżeli chociaż trochę znamy gusta osoby, którą zamierzamy obdarować to sprawa nie wydaje się trudna. Gorzej jest jednak, gdy musimy wybrać coś cioci, którą widujemy tylko dwa razy w roku. Co wtedy? Wtedy właśnie z pomocą przychodzą nam osoby odrobinę lepiej znające gusta owej przykładowej cioci i mogące tym samym podpowiedzieć nam, jaka tematyka pojawia się w jej życiu szczególnie często (tylko nie bawmy się w zgaduj zgadulę, bo jest ryzyko, że wypatrzona przez nas książka skończy jak moja Biblia dla dzieci). Jeśli zatem okaże się, że ta nasza nieszczęsna ciocia szczególnie ulubiła sobie jakiegoś muzyka, kupmy jej po prostu jego biografię. Jeśli zaś wyjdzie na jaw, że jest absolutną fanką Audrey Hepburn nabądźmy publikację poświęconą stylowi odtwórczyni roli księżniczki Anny w „Rzymskich wakacjach”. Opcji jest naprawdę sporo.
Przejdźmy zatem teraz do kolejnego zasadniczego pytania – gdzie kupić tanie i dobre książki? Tu z pomocą przychodzi nam z kolei fenomenalna i niezastąpiona księgarnia „Skład tanich książek”, która w czeluściach internetu kryje się pod nazwą „Dedalus” (kiknij). Znajdziemy tam książki o przeróżnej tematyce, zarówno w miękkich jak i twardych okładkach, przecenione nawet o 40 czy 50 złotych. To bez wątpienia moje największe książkowe odkrycie ostatnich lat.


Akcesoria


W erze, kiedy ciągle ścigamy się z czasem, a nasz dzień wypełnia niemal nieustanne sprawdzanie poczty e-mail warto sięgnąć po uniwersalne akcesoria, które przydadzą się każdemu w życiu codziennym. Dobrym pomysłem jest pójście w stronę elektroniki i kupno takich sprzętów jak powerbank, pendrive (porada dla estetów: zamiast pendrive’a o standardowym kształcie warto wybrać ten zrobiony na kształt określonej rzeczy czy zwierzątka, pole do manewru jest naprawdę duże – kształt samolotu, szminki do ust, postaci z bajki, czekolady - to tyko niektóre spośród całej gamy przeróżnych form zbieraczy danych), przenośny czytnik płyt CD czy pilnujący naszego dobytku lokalizator. Tego typu rozwiązania są nie tylko miłym i tanim akcentem świątecznym, ale przede wszystkim naprawdę użytecznym sprzętem w codziennej bieganinie.



Własnoręcznie tworzone zestawy prezentowe


Kiedy znajdziemy się na nizinach kreatywności naszym wybawieniem mogą okazać się spersonalizowane, tworzone z przymrużeniem oka zestawy prezentowe składające się z kilku niewielkich elementów. Oto przykład pięciu z nich, modyfikacja w pełni dozwolona! :)

Zestaw dla śpiocha:
  • opaska na oczy, 
  • zatyczki do uszu, 
  • kadzidełka.

Zestaw dla zmarzlucha:
  • rozgrzewająca herbata,
  • grube skarpetki (koniecznie świąteczne),
  • kapcie (koniecznie świąteczne).

Zestaw dla głodomora:
  • kubek (koniecznie świąteczny), który wypełnimy słodyczami (batoniki, cukierki, praliny etc.), 
  • ptasie mleczko (koniecznie świąteczne, a jak!).

Zestaw dla nerwusa:
  • świeca zapachowa, 
  • mydełko/żel do kąpieli, 
  • bomba do kąpieli/balsam do ciała.

Zestaw dla zapominalskiego Pana Hilarego:
  • kalendarz na nowy rok w formie małego notesu, 
  • lokalizator kluczy, 
  • długopis (z głową Mikołaja).


Bon prezentowy/voucher/bilet


Ciekawym, a jednocześnie dość uniwersalnym rozwiązaniem jest sięgnięcie po bon do zrealizowania w wybranym sklepie. Mamy pod tym kątem naprawdę szerokie spektrum możliwości – Empik, Matras, Leroy Merlin, Rossman, Hebe i całe mnóstwo sklepów odzieżowych. Wystarczy iść do konkretnego sklepu i wykupić kartę podarunkową, a odwieczny problem „co by tu kupić?” rozwiąże się sam. Osobom, które nie przepadają za kolekcjonowaniem rzeczy warto z kolei sprezentować voucher na masaż, bilet do kina, teatru, opery czy choćby na mecz piłkarski. Tego typu rozwiązanie sprawdzi się przede wszystkim w stosunku do tych, których rzadko widujemy, a bardzo chcielibyśmy to zmienić. Kupmy sobie zatem drugi bilet na ten sam seans, spektakl czy rozgrywki i przy świątecznym stole oznajmijmy, że pójdziemy tam razem. Jeszcze tańszą, a zdecydowanie bardziej spersonalizowaną alternatywą jest wypisanie na ozdobnym papierze zaproszenia na wspólną kawę czy ciacho. Opcja jest niedroga, a stanowi świetny pretekst, by spotkać się ponownie po świętach i zacieśnić relacje rodzinne.


Najpiękniejszy, najtańszy, a zarazem najważniejszy prezent


Obecność. Podarujmy sobie po prostu siebie, swoją bliskość, uśmiech i rozmowę. Cieszmy się, że to kolejne święta, które możemy spędzić wszyscy razem.
A tym zdziwionym brakiem Mikołaja na otarcie łez można sprezentować ewentualnie własnoręcznie wypiekane i dekorowane pierniczki :). Niech mają, a co!




1 komentarz:

  1. A co z prezentami? Macie jakieś pomysły, co można podarować dziadkom? Właśnie przeglądam ofertę sklepu https://4gift.pl ale kompletnie nie wiem, na co się zdecydować.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Osiemnasta Osiemnaście , Blogger